Odetchnąć pełną piersią
Od kilku godzin siedzę i zastanawiam się czemu człowiek nie został wyposażony w przełącznik, którym idąc spać wyłączyłby wszystkie myśli, a po przebudzeniu włączył na nowo. Nie mogę tego pojąć. Od czwartej rano siedzę i klepię w klawiaturę z uporem maniaka żeby załatwić kilka spraw. Wtedy będę mógł sobie pozwolić na chwilę oddechu. I musze wam powiedzieć, że będzie to oddech pełną piersią.
Organizacja Horyzontów Wyobraźni idzie całkiem dobrze, kolejne wydawnictwa dołączyły do grona sponsorów. Pojawiła się również nagroda specjalna ufundowana przez Jana Siwmira. A na tym nie koniec. Szykujemy kilka niespodzianek. Nie zdradzę jednak jakich, bo wtedy nie zostanie w nich nic z ducha świątecznego niepokoju. Pamiętacie z dzieciństwa oczekiwanie na prezent pod choinką? Zafundujemy wam to samo i najlepsze kąski zostawimy na koniec.
Od dwóch dni męczę kolejny artykuł o tytule roboczym „Artysto drogi”, jednak mam tyle pilniejszych spraw, że jego publikację musze przesunąć trochę w czasie. Wiem, że na tym straci. Nie będzie taki zawadiacki jak na samym początku gdyż emocje opadną, ale tak niestety musi być. Powiem tylko, ze mottem przewodnim będzie w nim te kilka słów: „Patrz w niebo, tylko świnia tego nie potrafi”. W przygotowaniu mam też artykuł o prozie mojego redakcyjnego kolegi Jacka Skowrońskiego oraz o powieściach Stefana Dardy. Dlaczego właśnie o nich mam zamiar napisać? Ponieważ jestem zaznajomiony z ich prozą od pierwszej wydanej powieści i opowiadania.
Muszę wam się zwierzyć z jednej rzeczy: ciężkie jest życie redaktora naczelnego, nawet kwartalnika wydawanego w Internecie. Człowiek musi być cały czas dostępny. Już mi weszło w nawyk sprawdzanie maila co kilka minut. Nieważne czy jestem w pracy, na urlopie, na studiach czy akurat remontuję mieszkanie – mail musi być sprawdzony. Nigdy nie wiadomo kiedy ktoś napisze coś ważnego. Jednak jest w tym coś pięknego: można poznać naprawdę wspaniałych ludzi. Ostatnio pewna osoba skojarzyła mnie z Qfantem i powiedziała, że robimy kawał świetnej roboty. Takie słowa z ust czytelnika to chyba najlepsza nagroda dla całego grona redakcyjnego. Mnie napędzają do dawania z siebie wszystkiego, byśmy stali się jeszcze lepszymi i dorównali takim tytułom jak „Nowa Fantastyka”. A może, nieskromnie mówiąc, już to zrobiliśmy w jakimś stopniu?